poniedziałek, 3 listopada 2014

Na początek.


   To pierwszy post z kategorii "religia" i w związku z tym zastanawiałem się od czego zacząć. Tak jak napisałem w opisie tej kategorii, będzie ona dotyczyła przede wszystkim katolicyzmu. Dlatego uznałem, że zacząć trzeba od postaci, na której cały katolicyzm jest oparty. Zaznaczam, że nie neguję istnienia Jezusa jako człowieka. Jego nauki są i pozostaną uniwersalne i ponadczasowe. Podobnie jak nauki wielu mistrzów duchowych przed i po Jezusie. 

  Kościół katolicki naucza, że Jezus był jedynym i prawdziwym bogiem wcielonym, który umarł i zmartwychwstał. Jedynym? Bogów ludzkość miała całe mnóstwo. I wyznawcy zawsze wierzyli w ich boskość i wyjątkowość. A czy żywot Jezusa był naprawdę wyjątkowy...?

 KRISZNA. Urodził się w żłobie, bo jego matka musiała opuścić swoje miasto i uratował się z wielkiej rzezi zgotowanej przez tyrana.

   MITRA. Urodził się 25 grudnia w grocie, do której przyszli go powitać pasterze ze swą trzodą. Był pośrednikiem między bogiem a człowiekiem. Zapewnił zbawienie przez ofiarę. Jego kult obejmował chrzest, komunię, posty. Wierni nazywali się braćmi, a duchowieństwo zachowywało celibat. Mitranizm jest uderzająco podobny do chrześcijaństwa, a Tertulian chcąc wytłumaczyć to podobieństwo określił je mianem "sztuk diabła".

   HERAKLES. Tak jak Jezus jest prześladowany zaraz po urodzeniu (Hera i Herod). Kiedy oddalił się w samotności od ludzi był kuszony przez tyrana, który tak jak Jezusowi szatan, pokazywał ze szczytu góry całe królestwo. Obaj nie ulegli pokusie. Przy ich śmierci trzęsie się ziemia i nastają ciemności, a po śmierci obaj wstępują do nieba. Świadkami śmierci Heraklesa była jego matka i ulubiony uczeń, a umierając wypowiedział słowa: "wykonało się".

   DIONIZOS. Jest synem boga i śmiertelnej kobiety. Był bogiem cierpiącym, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Cud rozmnożenia wina przez Jezusa był cudem wcześniej dokonywanym przez Dionizosa.

   BUDDA. Nie można mówić o Buddzie jako o bogu w rozumieniu teologii katolickiej. Ale podobieństwa także są ciekawe. Budda zaczyna nauczać gdy dobiega trzydziestego roku życia. Podobnie jak Jezus Budda wędruje z gromadą uczniów (najważniejszych było dwunastu) i objawia im swoje nauki poprzez sentencje i przypowieści. Oboje mają wśród uczniów swojego ulubionego oraz takiego, który ich zdradził.

   Nie mam za złe kościołowi, że zrobił z Jezusa jedynego, niepowtarzalnego boga wcielonego. Niech tak pozostanie. To w niczym nie przeszkadza. Ale mam mu za złe to, co zrobił z jego słowem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz